Zaburzenia snu stają się poważną zmorą naszych czasów. Ja na ten przykład potrafię się przebudzić przed świtem i dręczona lękiem o losy świata nie mogę zasnąć do rana. Wstaję wówczas z łóżka, krążę po domu, wychodzę na taras, kończę kolorować rysunki córki, roztrząsam ważkie problemy. Takie jak pokój na świecie, zagrożenia ekologiczne albo skuteczna kuracja na toczeń.
paranoja
Uniosła głowę i się zatoczyła. Klaustrofobiczna przestrzeń pomiędzy parkanem a linią krzewów ciągnęła się w obie strony niczym korytarz jakiegoś potwornego labiryntu, do którego nigdy wcześniej nie zaglądała. Napierając na nią swoimi ścianami, falując i przytłaczając. Odbierając szansę na spokój i głębszy oddech. Przytrzymując się jedną ręką parkanu, próbowała przez moment zapanować nad wstrząsającymi jej ciało dreszczami, uspokoić oddech i rozluźnić przeponę. Bez skutku. Jej kark był mokry od potu, dłonie drżały, a zawroty głowy nie pozwalały odzyskać ostrości widzenia. Tunel zdawał się nie mieć końca. Tak jakby ogród rozrósł się nagle do niebotycznych rozmiarów, a dzieląca jego krawędzie odległość nie poddawała racjonalnej ocenie.
Nobel Srobel
Chciałoby się czasem siąść i coś zajebistego napisać. Pierdolnąć, kurwa, taki tekścik, żeby wrogom, zawistnikom i Szanownemu Komitetowi Noblowskiemu oko zbielało i żuchwa opadła. Coś smacznego stylistycznie i o fabule tak porywającej, by czytelnikowi kęs bułki z serem utknął pomiędzy zębami w nagłej niemocy żucia. Chciałoby się mieć temat, jakiego jeszcze nie było. Epicki, monumentalny, noż kurwa, po prostu WIELKI.
I co? Dupa. Wszystko już było. Nędza, marazm, posucha.
W okresie późnojesiennym samice homo sapiens wpadają w stan zbliżony swymi zachowaniami do okresów godowych obserwowanych u innych gatunków ssaków. Bezdzietne i niepracujące żony swoich mężów oraz kobiety podpierające normalnie obwieszające ich ramiona dorodne samce o szerokich karkach odrywają się w tym okresie od swoich normalnych zadań i rozpoczynają okres miejskich migracji. W dużych skupiskach ludzkich, zwłaszcza na terenach urbanistycznych o wysokim zagęszczeniu, kierują się zwykle w stronę świateł, które bezbłędnie naprowadzają je na miejsca gdzie inni przedstawiciele gatunku homo sapiens oferują – w zamian za kawałki papieru lub okrągłe metalowe krążki – błyszczące paciorki, tanią acz kolorową konfekcję z rejonów o niższym poziomie rozwoju ewolucyjnego bądź też inne przedmioty o znikomej wartości użytkowej…
Schyłek lata wraz z policyjną akcją „bezpieczny powrót” zagęściły powierzchnię biurową i przypomniały nam twarze dawno nie spotykanych kolegów. Ci, powróciwszy do pracy po długich tygodniach wywczasów, skupiali się teraz na plotkach, pogłoskach i famach licząc zapewne, że pod ich nieobecność świat zadrżał w posadach i wszystko zmieniło się nie do poznania…
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.