Przyłapuję się na tym, że od ponad miesiąca odpowiadam wciąż na te same, powtarzające się jak mantra pytania. Czy „Hodowca świń” jest zapisem moich osobistych doświadczeń? Czy pisząc go czerpałam garściami z otaczającej mnie rzeczywistości? Czy mam swój odpowiednik w powieści, a jeśli tak, to który z bohaterów jest zamaskowaną mniej lub bardziej skrzętnie Zacharzewską? Czy rzeczywiście jest tak, że zespoły zarządzające firm – nie tylko wędliniarskich – chodzą ubroczone po uda w posoce zakatowanych katorżniczą pracą podwładnych? Czy korpoświat jest niczym więcej niż opanowanym przez świnie orwellowskim folwarkiem…?
powieść
Ostatnio wysyp nowych recenzji, o których stopniowo będę Was tu informować. Dziś link do RomanSidła (a może Romana […]
Działał niczym Zodiak, Hansen lub Watts – podniecony polowaniem na swoje ofiary, poszukujący emocji płynących z wywoływanego przez siebie terroru, obserwujący je godzinami i odraczający moment, w którym zakończy ich życie, bo to ostatecznie kończyło zabawę. Podobnie jak tamci, on też ekscytował się lękiem, jaki budził w ofiarach. Jeśli wciąż jeszcze przekonywał samego siebie, że robi to z innych pobudek niż uwielbienie dla strachu, to kwestią czasu był moment, gdy przestanie się okłamywać i zapragnie czegoś więcej niż samej tylko obserwacji wywoływanego popłochu.
Jak wynika z danych Amerykańskiego Biura ds. Statystyki Wymiaru Sprawiedliwości (Bureau of Justice Statistics) 75% ofiar stalkingu zna […]
W momencie zakontraktowania książki otworzyła się przede mną nowa, nieznana mi wcześniej rzeczywistość. I choć nie miałam jeszcze wtedy o tym pojęcia, podpisanie umowy było niczym królicza nora, która wciągnęła mnie w swoje bezkresne korytarze, porwała w nieznane i wyrzuciła w tajemniczej krainie czarów, gdzie nie działały prawa fizyki ani logika znana powszechnie pod nazwą zdrowego rozsądku…
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.