Nigdy nie byłam przesadną fanatyczką aktywności fizycznej i sportu uznając pocenie za czynność wysoce nieestetyczną i w pewnym sensie niestosowną. Osobniki zziajane, pokryte lepką warstwą cuchnącej substancji, o posklejanych wysiłkiem włosach i rozszerzonych porach odstręczały mnie swoją nachalną fizycznością i przyprawiały o mdłości. I o ile mogłam usprawiedliwić taki stan rzeczy ciężką pracą, o tyle dobrowolne wyduszanie z siebie potu wydawało mi się całkowicie pozbawione sensu i estetycznej sublimacji…
po trzydziestce
Kiedy Mirek Barszcz opublikował na facebooku informację o nabytym właśnie Lamborghini, w cyberprzestrzeni zawrzało. Cała Polska zintegrowała się w zgodnej krucjacie przeciwko pasącym się z podatków urzędasom o obwisłych brzuchach i wartych miliony majątkach, żądając głowy i konfiskaty mienia dawnego podsekretarza stanu w ministerstwie – nomen omen – finansów…
Mimo licznych, podejmowanych uporczywie i jakże męczących prób zapanowania nad dręczącymi mnie obsesjami, przez lata nie udawało mi się osiągnąć spektakularnego, pozwalającego na spokojny sen sukcesu. Niektóre z zakorzenionych w okresie zarodkowym paranoi z czasem bladły i stawały całkowicie błahymi dziwactwami, inne w tym czasie przybierały na sile i opanowywały mój umysł do tego stopnia, że poddając się im miewałam nieodparte wrażenie obcowania z wariatem…
Pojawienie się Drugiej Żony Pierwszego Męża zapoczątkowało bolesny i głęboki rozłam w szeregach przyjaciół. Dyskutując przy kawie o potencjalnych przyczynach nagłego objawienia podzielili się na dwie zwalczające się zaciekle frakcje, co – z biegiem czasu i rozwojem wydarzeń – zaczęło grozić trwałą secesją Marty poza racjonalny nawias. O ile bowiem grono wietrzących podstęp bądź bezinteresowną nienawiść cyników było nad podziw liczne i spójne w argumentacji, o tyle romantyczne rojenia mojej drogiej przyjaciółki skazały ją na samotną krucjatę w obronie drewnianych korali…
Już od wczesnego dzieciństwa wiedziałam, że jestem jednoznacznie i poza wszelką wątpliwość hetero. I nawet jeśli nie znałam jeszcze wówczas skomplikowanej teorii preferencji seksualnych a używane potocznie określenia kojarzyły mi się wyłącznie z aktywnością fizyczną oraz podstawowym narzędziem kolarza, to z całą pewnością mogłam stwierdzić, że koledzy z klasy zajmują mnie znacznie bardziej od koleżanek…
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz.