W okresie późnojesiennym samice homo sapiens wpadają w stan zbliżony swymi zachowaniami do okresów godowych obserwowanych u innych gatunków ssaków. Bezdzietne i niepracujące żony swoich mężów oraz kobiety podpierające normalnie obwieszające ich ramiona dorodne samce o szerokich karkach odrywają się w tym okresie od swoich normalnych zadań i rozpoczynają okres miejskich migracji. W dużych skupiskach ludzkich, zwłaszcza na terenach urbanistycznych o wysokim zagęszczeniu, kierują się zwykle w stronę świateł, które bezbłędnie naprowadzają je na miejsca gdzie inni przedstawiciele gatunku homo sapiens oferują – w zamian za kawałki papieru lub okrągłe metalowe krążki – błyszczące paciorki, tanią acz kolorową konfekcję z rejonów o niższym poziomie rozwoju ewolucyjnego bądź też inne przedmioty o znikomej wartości użytkowej…
Mama Jaga
Pani Jadzia ma lat 38 i pracuje w reklamie. Nie to, żeby fakt ten miał jakieś doniosłe znaczenie. Ot, po prostu, w czasach, gdy zdawała maturę prawie wszyscy w jej klasie szli na marketing i zarządzanie. Jadzia też nie miała wtedy lepszego pomysłu, a że zawsze wiedziała, że jest nad wyraz śliczna i przebojowa, kierunek ten wydawał się idealny.
Kiedy wchodziła po raz pierwszy w mury uczelni wiedziała jedno: błyszczące okładki magazynów luksusowych i dynamiczne spoty Ex’clamat¡on stawały przed nią otworem. Teraz to ona mogła odrywać obcasy pod wpływem miętówek i to ją mężczyźni pragnęli zasypywać na ulicy kwiatami pod wpływem Impulsu. Przyszłość jawiła się atrakcyjnie, kolorowo, zasobnie i syto. A Jadzia? Jadzia była na to gotowa…
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz.