Już wkrótce kolejna powieść! Thriller psychologiczny będący kontynuacją „Witaj w domu, kochanie!”.

Będzie jeszcze mroczniej niż dotąd a niewinni – zdawałoby się – bohaterowie zaczną ujawniać swoje prawdziwe, pozbawione lukrowanych masek oblicza. Jeśli zatem nie zdążyliście dotąd przeczytać „Witaj w domu”, spieszcie się! Ta historia nie może się skończyć tak łatwo…

Anna Zacharzewska

Uniosła głowę i się zatoczyła. Klaustrofobiczna przestrzeń pomiędzy parkanem a linią krzewów ciągnęła się w obie strony niczym korytarz jakiegoś potwornego labiryntu, do którego nigdy wcześniej nie zaglądała. Napierając na nią swoimi ścianami, falując i przytłaczając. Odbierając szansę na spokój i głębszy oddech. Przytrzymując się jedną ręką parkanu, próbowała przez moment zapanować nad wstrząsającymi jej ciało dreszczami, uspokoić oddech i rozluźnić przeponę. Bez skutku. Jej kark był mokry od potu, dłonie drżały, a zawroty głowy nie pozwalały odzyskać ostrości widzenia. Tunel zdawał się nie mieć końca. Tak jakby ogród rozrósł się nagle do niebotycznych rozmiarów, a dzieląca jego krawędzie odległość nie poddawała racjonalnej ocenie.

W tamtych czasach, przyglądając się życiu moich znajomych, zastanawiałam się czasem, czy wszystkie małżeństwa tak wyglądają, czy sprowadzają się do nieustannej batalii z partnerem. Czy moje koleżanki z pracy też się tak szarpały? Niektóre na pewno.
Chodziłyśmy wtedy wszystkie w tanich garniturach z poliestru i sweterkach z anilany. Miałyśmy przetarte skarpetki, puszczającą na szwach tanią bieliznę i zestawy najpodlejszych kosmetyków kupowanych w przejściach podziemnych. I z jakichś niezrozumiałych do dzisiaj powodów wszystkie farbowałyśmy włosy nad wanną. Tak jakby platynowy blond marki Schwarzkopf mógł choć trochę ożywić nasze poszarzałe życia…”